Beskid Śląski. Kraina beskidników. Tutaj zbójowali i szukali schronienia w nieprzebytych lasach. Być może tutejszymi ścieżkami chadzał sam Ondraszek. Dzisiaj nie poznałby znajomych mu miejsc. Na wielu stokach wzrok odnajduje jedynie wyręby i halizny. Bory powstałe w skutek masowego sadzenia świerka w czasach Habsburgów odeszły w niepamięć. Przyczyniło się do tego wiele czynników naturalnych (korniki, pasożytnicze grzyby, susze, huragany), jak i zaistniałych dzięki człowiekowi (ocieplenie klimatu, kwaśne deszcze). Lasy świerkowe obumierają, nasadzone jodły, buki to dopiero młode drzewka. Jak w takim miejscu czują się sowy?

Mamy początek października. W górach to już późna jesień. Słońce rozświetla wokół tysiące barw ostatnimi resztkami sił. Noce są chłodne, ale pogodne. To najlepszy czas na jesienne wabienie sów. Obóz terenowy zakłada bazę w byłej leśniczówce na stoku Baraniej Góry, którą uzyskujemy dzięki uprzejmości nadleśnictwa Wisła. Dowodzi Rysiek Mędrzak, czyli można mieć pewność, że wszystko pójdzie sprawnie. Po podróży z Krakowa parkuje pod szlabanem i dostrzegam dwóch chłopaków z plecakami. Czyżby obozowicze? Zanim zdołałem wyjaśnić sprawę, pojawia się niezastąpiony samochód Ryśka. Bez zbędnych słów ładujemy dobytek do środka i jazda w górę.  Jesteśmy tylko jednymi z kilkunastu uczestników. Samochód mający zezwolenie na wjazd będzie tą drogę pokonywał w trakcie trzech dni wielokrotnie. Wydaje się niezbyt długa, raptem pięć kilometrów, ale w sumie wraz z innymi wyjazdami na jego liczniku  uzbiera się ich ponad dwieście.

Do wieczora większość ekipy jest na miejscu. Humory doskonałe, wszyscy rwą się w teren. Na mapach ustalamy trasy przejścia. Głównie drogami i szlakami turystycznymi. Nie znamy jeszcze tych gór, wolimy nie ryzykować. Słońce zachodzi, więc pora w drogę. Brniemy błotnistymi koleinami pozostałymi po pracy ciężkiego sprzętu do zrywki drewna. Wabienie i cisza. W kolejnym miejscu podobnie. Wreszcie ktoś dostrzega niewielką sylwetkę sowy. Nasza pierwsza sóweczka. Ptak przygląda się nam przez chwilę i odlatuje. Zapada zmrok i szlak wije się w ciemnościach. Na większości kolejnych wabień brak reakcji sów, jednak udaje się usłyszeć puszczyka, a na skraju wsi zaskakuje nas głos płomykówki. Czas mija szybko i pora wrócić do bazy. Powoli docierają również inne grupy. Są stwierdzenia puszczyków, jedna prawdopodobna uszatka oraz sóweczki.

W kolejnym dniu odbywamy rekonesans nocnej trasy. To okolica, gdzie znalezione było pióro puszczyka uralskiego, więc liczymy, że uda się potwierdzić jego obecność. W miejscach niżej położonych w lesie sporo buków z domieszką świerka. Wydaje się, że miejsce jest idealne. Po drodze każdy ma szanse napić się wody z jednego ze źródeł Wisły. Tutaj jest ona chłodna i czysta. Towarzyszy nam jesienne krakanie orzechówki i wiatr powoli ogałacający korony drzew z liści.

Tuż przed zachodem słońca jesteśmy na szlaku gwiżdżąc z nadzieją usłyszenia sóweczki. W ciągu dnia inna grupa jednego odzywającego się ptaka zlokalizowała tuż koło leśniczówki. Tym razem jednak szczęście nam nie dopisuje. W blednącej poświacie słońca nad głowami przelatuje nam cień. Sowa. Ural? Za mały. Dyskutujemy, bo ptak milczy ukryty w gęstwinie świerków. Kiedy jednak odchodzimy, odzywa się. Puszczyk. Po zapadnięciu ciemności jego głos będziemy słyszeli jeszcze bardzo długo w przejrzystym, górskim powietrzu. Noc jest niezwykle jasna, księżycowa. Mimo to głosów sowich niewiele, nie ma również żadnego śladu puszczyka uralskiego. Za to druga grupa słyszy włochatkę. Świetna wiadomość. Kończymy zmęczeni na skraju miejscowości, skąd po dłuższym oczekiwaniu odbiera nas Rysiek.

Ogółem w trakcie trzydniowego obozu udało się stwierdzić na 9 stanowiskach sóweczkę Glaucidium passerinum, na 7 stanowiskach puszczyka Strix aluco, miały miejsce dwa stwierdzenia  włochatki Aegolius funereus oraz  jedno płomykówki Tyto alba. Najważniejszym jednak jego elementem były wspólne nocne wędrówki i rozmowy ludzi, dla których sowy są nieustającą fascynacją.

Przekaż 1,5% podatku na ochronę sów

Stowarzyszenie Ochrony Sów jest ogólnopolską organizacją wyspecjalizowaną w ochronie sów. Naszym priorytetem jest ochrona tej grupy ptaków, jednak nasze działania ukierunkowane są także na edukację oraz badania.
Wesprzyj nasze działania wpłacając 1,5% podatku!

STOWARZYSZENIE OCHRONY SÓW
KRS: 0000285376

Więcej tutaj.

Atlas Sów Polski

atlas.sowy.sos.pl

Największa baza gromadząca obserwacje żywych i martwych sów oraz śladów ich obecności w Polsce. Zgłoś swoje obserwacje!

» Przejdź do: atlas.sowy.sos.pl

Partner BizneSowy

Zapoznaj się z regulaminem naszego programu partnerskiego.

» Przejdź do strony Programu

Dołącz do nas już teraz

Twoje członkostwo i aktywność w Stowarzyszeniu pomoże zachować przyrodę, chronić populacje sów i szerzyć wiedzę o tych wspaniałych ptakach. Przyłącz się do nas.

Zostań członkiem SOS »

© 2016 Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonane przez Tru studio