Wiosną 2012 powróciliśmy w Dolinę Baryczy sprawdzić, czy pójdźki słyszane podczas jesiennego obozu są nadal obecne. Pragnęliśmy również wyszukać miejsca gniazdowania i ewentualnie zaobrączkować młode. W kwietniu udało się potwierdzić większość stanowisk odnalezionych jesienią. Ptaki były aktywne głosowo wieczorami, nagrano kilka odzywających się samców. W maju przybyliśmy ponownie, z nadzieją na odszukanie gniazd i obecność w nich piskląt. Przy okazji postanowiliśmy odwiedzić znane stanowiska płomykówki w kościoła, również z zamiarem zaobrączkowania młodych sów.
Poszukiwania miejsca lęgowego pójdźki w gęstej zabudowie to trudna sprawa. Pomimo obserwacji o zachodzie słońca dorosłych osobników, odnalezienie budynku czy też dziupli z lęgiem to tak naprawdę szczęśliwy traf. Udało nam się zlokalizować jedno stanowisko w transformatorze, gdzie odzywały się pisklęta oraz na drugim słyszeć najprawdopodobniej już lotne młode. W obu przypadkach nie było możliwości założenia obrączek na sowy.
Dużo lepiej udało się z płomykówkami. W kościele w Bychowie zaobrączkowano 5 piskląt. Dotarcie do lęgu w hełmie wieży to prawdziwe wyzwanie, któremu podołała aż pięcioosobowa ekipa. W drugim kościele w Radziącu w skrzynce lęgowej zastaliśmy jaja w fazie klucia pierwszego pisklęcia. Jeśli wszystko dobrze się ułoży młode płomykówki i tutaj otrzymają obrączki w późniejszym terminie.