Jak można pomóc sowom przetrwać zimę?

Zima, ale ta prawdziwa jaką mamy obecnie, to bardzo ważny czynnik regulacji populacji sów. Jest to najtrudniejszy czas, zwłaszcza dla ptaków młodych, a więc niedoświadczonych. Wiele z nich zginie w wyniku ograniczeń związanych ze zdobywaniem pokarmu. Gruba pokrywa śnieżna, lodowa warstwa na powierzchni ziemi to bariery często niemożliwe do pokonania. Ptaki tracą energię, przez co dokuczliwy mróz, pomimo gęstego upierzenia, zaczyna je wyziębiać. Ktoś powie, że to przecież naturalny proces, przyroda musi regulować liczebność populacji poszczególnych gatunków. Byłaby to prawda… byłaby, gdyby nie jałowe pola, szczelne budynki, wycinki drzew, wzmożony ruch samochodowy, chemizacja rolnictwa, lasów, krótko mówiąc postępująca w złą stronę cywilizacja i kult człowieka. Rzeczywistość zdecydowanie daleka jest od naturalności, a skoro tak, to konieczna jest pomoc nawet w tak zwyczajnym wydawałoby się okresie jakim jest zima.
Zatem jak można pomóc? Niestety tutaj sprawa jest niezbyt prosta. Nie mam tutaj na myśli kwestii technicznych, z tym problemu nie ma. Gorzej jest z mentalnością człowieka :). Sowy to grupa ptaków, które polują na żywe zwierzęta i po zabiciu zjadają je. Są obserwacje korzystania z padliny, jednak są to skrajne przypadki. Tak więc, rozwiązaniem sprawy są karmniki dla sów tzw. „myszarnie”. Polega to na utworzeniu miejsc, gdzie dokarmiać się będzie gryzonie. Temat jest więc zdecydowanie z kategorii tych najtrudniejszych. Wyobraźmy sobie reakcję rolnika, kiedy z uśmiecham na twarzy zaproponujemy mu, aby na jego polu rozmnożyć myszy, norniki. Myślę, że uśmiech szybko zniknie z twarzy :). Nie można się jednak poddawać. Są jeszcze tacy, którzy widzą szerzej i potrafią zauważyć korzyści płynące z tego, że jeżeli pomogą ptakom zimą, ona po stokroć odwdzięczą się w trakcie roku. Człowiek niestety bardzo często nie spostrzega pracy jaką wykonują zwierzęta. Jest dużo gryzoni, takie swoiste status quo. Ale przecież gdyby nie sowy, ptaki szponiaste, czaple, lisy, kuny, szereg innych gatunków, tych gryzoni byłoby więcej, zdecydowanie więcej. Warto więc im pomóc w ciężkim dla nich okresie.
W tym sezonie, dzięki współpracy z Marcinem Majewski, w woj. lubuskim w dolinie Odry w okolicy Krosna Odrzańskiego, powstała taka „myszarnia”. W okolicy znane są stanowiska płomykówki, uszatek, a także zimowisko uszatek błotnych. Lokalizacja jest więc nieprzypadkowa. Teren, sprzęt a nawet zboże zostało udostępnione przez Marcina, za co bardzo dziękujemy.
Jak zrobić taką „myszarnie”? Jest to prosta sprawa, jednak czasami wymaga użycia odpowiedniego sprzętu. Najpierw należy odśnieżyć miejsca, na którym zostaną ułożone baloty/snopki siana lub słomy. Jest to ważne, ponieważ ułatwi to sowom polowanie. Na te miejsce kładziemy wspomniane już baloty lub snopki. Dzięki temu, gryzonie będą mogły czasami schronić się w nich, co jest istotne ze względu na to, że ssaki te nie czują się komfortowo na otwartej przestrzeni. Dodatkowo, słoma częściowo zabezpieczy pokarm przed padającym śniegiem, a także zboże nie będzie wyjadane przez ptaki wróblowe. Należy pamiętać, aby śnieg został zebrany szerzej niż powierzchnia snopków, a w przypadku opadów, odśnieżanie należy ponawiać. Pod snopki wystarczy co pewien czas dorzucać zboże, otręby. Dobrze jest też ustawić czatownie, z których ptaki będą wypatrywały ofiary. Dobrze jest takie „myszarnie” ustawiać w pobliżu stogów, które generują duże ilości gryzoni. Nie jest to oczywiście wymagane. Gryzonie bardzo szybko zaczynają korzystać z takich miejsc. Już po dwóch dniach zauważyliśmy znaczne ilości odchodów.
Zatem można udać się do rolników lub wykonać to na własnych gruntach. Dodatkowo osoby, które posiadają stodoły, budynki gospodarcze mogą uchylić okna, drzwi. Często z takim miejsc korzystają płomykówki, pójdźki, puszczyki, uszatki, zwłaszcza gdy gromadzone są tam zboża, siano, słoma. Poza tym ptaki mogą się schować przed mroźnym wiatrem i opadami śniegu.
W kolejnych latach mamy plan postawienia większej ilości „myszarni” w dolinie Odry w rejonie Krosna Odrzańskiego. Jedyny problem to taki, że woj. lubuskie to jedno z najcieplejszych województw i nie jest pewne czy kolejny śnieg zobaczymy dopiero za 10 lat 😉
Tekst i zdjęcia: Sławek Rubacha
- Myszarnie.
- Odchody gryzoni.
- Otręby jako wabik na gryzonie.
- Czatownia.
- Myszarnia.
© 2016 Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonane przez Tru studio