Edukacja na Żuławach – cz.1

Ta edycja projektu „Sowy Pomorza. Edukacja dla bioróżnorodności” jest inna niż poprzednie. Wszytko oczywiście przez epidemię koronawirusa.
– „Namieszało to solidnie w planach i projekcie, ale – patrząc z perspektywy czasu – może bez tego zabrakłoby mi determinacji i odwagi na pewne rzeczy, które zrealizowaliśmy? Edukację natomiast bardzo chciałam zakończyć wśród ludzi. Zamarzyło mi się też przytulne, urokliwe, plenerowe i nietuzinkowe miejsce na Żuławach, z którym mam dużo przyrodniczych wspomnień. I tak , po kilku latach, ponownie spotkaliśmy się w gościnnych progach Gospody Mały Holender w Żelichowie koło Nowego Dworu Gdańskiego. Ugościł nas w swoich progach gospodarz, Marek Opitz.”. – mówi Ewelina Kurach, koordynator projektu.
Tym spotkaniem domknęliśmy 4,5 roku realizacji projektu edukacyjnego w woj. pomorskim. Podsumowanie tych lat zapiera dech. To był wieczór pełen emocji i wzruszeń i lepszego nie można było sobie wymarzyć. Spotkaliśmy się w rodzinnym gronie, w małej grupie i pod chmurką. Był czas na edukację w duchu slow. Noc przywitała nas cudną Drogą Mleczną a bezchmurne niebo gęsto pokryło się gwiazdami. Ciepły wrześniowy weekend zapowiedziały setki aut mknących na Mierzeję Wiślaną. Hałas niósł się wzdłuż rzeczki Tuga i tylko to dokuczało nam w nasłuchach. Puszczyka ostatecznie nie usłyszeliśmy. Ale za to była okazja obserwować karliki oraz podejrzeć ich dzienną kryjówkę i obaczyć odchody nietoperzy. Po oglądaniu wypluwek sów, niektórym łatwiej było się przełamać i obejrzeć odchody karlików… 🙂
Wieczór szybko otulił nas chłodem i wilgocią znad rzeki i niepocieszeni brakiem sowy, w większości rozjechaliśmy się do domu. Warto czekać i być cierpliwym. Część z nas nie poddała się i mimo, że przemarzliśmy, mieliśmy ogromną ochotę usłyszeć jakaś sowę. Pojechaliśmy w inne miejsce. A tam krótko ale wyraźnie usłyszeliśmy samca płomykówki, który przeleciał niedaleko nas przemieszczając się między swoją kryjówką a żerowiskiem.
Dziękuję ogromnie za to spotkanie! I wierzę, że spotkamy się jeszcze gdzieś w terenie. Choćby prawie po sąsiedzku, nasłuchując w kolejnych sezonach lęgowych płomykówek… – podsumowała Ewelina.
Projekt „Sowy Pomorza. Edukacja dla bioróżnorodności” dofinansowany jest przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
- Sowi wieczór w Gospodzie Mały Holender w Żelichowie. Fot. Ewelina Kurach
- Urocze miejsce na wieczorną edukację. Fot. Marek Opitz.
- Edukacja ze stemplami. Fot. Marek Opitz.
- O pójdźce już po zmierzchu. Fot. Marek Opitz
- Stemple z sowami czekają. Fot. Ewelina Kurach
- Oglądamy pióra sów. To zgubił puszczyk mszarny. Fot. Marek Opitz.
- Przyrodnicze zagadki zza zakamarkó gospody. Fot. Marek Opitz
- Sowy pochowały się to tu, to tam… Fot. Ewelina Kurach
- Edukacja w duchu slow. Fot. Marek Opitz.
- Przed nasłuchami sów. Fot. Marek Opitz
- Dlaczego sowy są pożyteczne? Fot. Marek Opitz,
- Korzystamy z dofinansowania Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
© 2016 Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonane przez Tru studio