Październikowa noc. Pełnia. Po rozgwieżdżonym niebie przetaczają się kłęby chmur podświetlonych księżycem. Wyglądają wręcz magicznie. Z oddali słychać gęsi ciągnące na południe. Dolina Baryczy rozbrzmiewa ich głosami każdej jesieni. Ale my wsłuchujemy się w nocną ciszę, by wyłowić z niej inne dźwięki. Przed chwilą z głośnika popłynęło nawoływanie pójdźki. Czekamy na odpowiedź, na potwierdzenie, że nadal gniazduje tu ta coraz rzadsza w Polsce sowa.

Pomysł na obóz jesienny w Dolinie Baryczy rodzi się latem, gdzieś na Polesiu. Mamy pojedyncze informacje, jakieś przypadkowe obserwacje pójdźki wokół Wrocławia. Może bytuje tam większa populacja? Może, podobnie jak w dolinie Warty, gniazduje nadal w dziuplach drzew? Może nie wykazuje oznak spadku liczebności? Pytań od razu rodzi się bardzo dużo, jednak podstawowym jest, czy rzeczywiście nasze małe sowy zasiedlają nadal wsie i pastwiska w Dolinie Baryczy. Nastaje połowa października, przy silnym wsparciu studentów z Uniwersytetu Wrocławskiego, wyruszamy w ciemność, by znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Już pierwsza noc przynosi potwierdzenie pojedynczych stanowisk. Pójdźki odzywają się niechętnie, jednak reagują na stymulację głosową. Mamy również jedno stwierdzenie płomykówki. Na drugi dzień, przed południem, podjeżdżamy na jedno z miejsc. Pójdźka napuszona i nękana przez zadziorne wróble siedzi na belce domu i wygrzewa się w słońcu. Rozmowa z gospodarzem potwierdza jej stałą obecność, a nawet gniazdowanie. Widok niewielkiej sowy wciśniętej w kąt pod dachem budzi prawdziwe emocje. Właściciele posesji nie do końca rozumieją, dlaczego tak fascynuje nas „ich” sowa.

Kolejne noce pozwalają nam przeszukać spory fragment doliny. W wielu miejscach warunki wydają się być idealne, jednak brak jest odzewu ze strony jakichkolwiek sów. Wierzbowe aleje, zapuszczone gospodarstwa, ruiny nie radują nas widokiem nadlatującej pójdźki. Podobnie z kościołami, pod którymi wabimy. Wspaniałe budowle są szczelnie zabezpieczone, tak aby żaden otwór nie pozwolił na przedostanie się ptaków do wnętrza wieży czy na strych. To zabezpieczenia skierowane zapewne przeciw kawkom i gołębiom, jednak „odczuwają” je również płomykówki.

Po trzech nocach mamy odnotowanych dziesięć stanowisk pójdźki, dwa płomykówki i siedem puszczyka. Rezultat bardziej niż zadowalający. W głowach rodzą się od razu kolejne plany związane z wiosną i dokładnym poznaniem sytuacji pójdźki w Dolinie Baryczy.

Nocne poszukiwania przynoszą także zaskakujące niespodzianki 🙂 Grupa Wojtka przez dłuższą chwilę wabi „pójdźkę”, która okazuje się pawiem przebywającym w wolierze. Nagranie pawiego głosu budzi nielada konsternacje podczas wieczornego posiadu po nocnych wabieniach.

Dni upływają nam na błądzeniu po okolicznych stawach. Jesienna migracja trwa w całej okazałości, więc jest okazja do oglądania stad gęsi, kaczek czy nurogęsi. Emocje budzą liczne bieliki szukające łatwej zdobyczy na dnie spuszczonych stawów.

Ostatniej nocy jedną grupą wybieramy się na objazd tych miejsc, gdzie sowy są obecne, tak aby każdy z uczestników obozu mógł je obejrzeć. Odwiedzamy jedno ze stanowisk puszczyka, dwa stanowiska pójdziek oraz jedno płomykówki, gdzie sowy demonstrują nam prawdziwy spektakl. W poświacie ulicznych lamp nad naszymi głowami krąży para płomykówek, głośno nawołując. Dodatkowo z wieży słychać syczące pisklęta. Znajduje tu potwierdzenie fakt bardzo dużej rozciągłości sezonu lęgowego u tej sowy.

Następnego przedpołudnia wracamy pod kościół z nadzieją, że uda się wejść na wieżę i zaobrączkować młode. Sławek z Pawłem chwilę negocjują z księdzem i droga staje otworem. Pozostali członkowie ekipy trwają dzielnie wokół świątyni, wypatrując wylatujących sów. Niestety, nie dzieje się nic. Po powrocie naszych wysłanników ze strychu okazuje się, że sowy gniazdują w samej kopule wieży, gdzie dostęp jest właściwie niemożliwy.

Rozstajemy się w wietrzne, ale słoneczne jesienne popołudnie. Wiemy już, że w Dolinie Baryczy nadal obecne są pójdźki. A gdzie sowy, tam i my…

Przekaż 1,5% podatku na ochronę sów

Stowarzyszenie Ochrony Sów jest ogólnopolską organizacją wyspecjalizowaną w ochronie sów. Naszym priorytetem jest ochrona tej grupy ptaków, jednak nasze działania ukierunkowane są także na edukację oraz badania.
Wesprzyj nasze działania wpłacając 1,5% podatku!

STOWARZYSZENIE OCHRONY SÓW
KRS: 0000285376

Więcej tutaj.

Atlas Sów Polski

atlas.sowy.sos.pl

Największa baza gromadząca obserwacje żywych i martwych sów oraz śladów ich obecności w Polsce. Zgłoś swoje obserwacje!

» Przejdź do: atlas.sowy.sos.pl

Partner BizneSowy

Zapoznaj się z regulaminem naszego programu partnerskiego.

» Przejdź do strony Programu

Dołącz do nas już teraz

Twoje członkostwo i aktywność w Stowarzyszeniu pomoże zachować przyrodę, chronić populacje sów i szerzyć wiedzę o tych wspaniałych ptakach. Przyłącz się do nas.

Zostań członkiem SOS »

© 2016 Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonane przez Tru studio