Projekt „Sowy w wielkim mieście”.

Dobiega końca realizacja projektu edukacyjnego pn. „Sowy w wielkim mieście” finansowanego ze środków własnych Stowarzyszenia i Urzędu Miejskiego w Gdańsku. W dniu dzisiejszym zrealizowaliśmy ostatnie warsztaty w przedszkolach i szkołach. Miało być ich 21 a przeprowadziliśmy 27, w tym jeden w podwójnym wymiarze czasu. Śmiało moglibyśmy mieć ich co najmniej 2-3 razy tyle. Dlaczego? Gdy tylko się pojawiliśmy, już po pierwszej lekcji, przybiegali nauczyciele z prośbą o kolejne i kolejne. I nie o edukację dla 20 dzieci, a 100 czy 200, a nawet i całej placówki. Moglibyśmy nie skończyć przed zimą… Najlepszą reklamą jest energia i entuzjazm dzieciaków, młodzieży i tych całkiem już dużych oraz dobra, mądra nauka przez zabawę lub okraszona praktyką i anegdotami z życia sów i nas, sowiarzy… A radochą zaś uśmiech nauczyciela, który wcześniej – z jakiegoś powodu – nie lubił sów, choć nie miał żadnej wiedzy o behawiorze i ekologii tych ptaków.

Warsztaty odbyły się w następujących gdańskich placówkach wychowawczo-dydaktycznych: Przedszkole im. Jana de la Salle, Przedszkole Nr 66 „Źródełko”, Przedszkole Niepubliczne „Parkowe Wzgórze”, Punkt Przedszkolny „Centrum Zabawy”, Przedszkole Kota Edwarda, Szkoła Podstawowa Nr 50, Szkoła Podstawowa Nr 85, Szkoła podstawowa Nr 86, Filia Szkoły Podstawowej Nr 86, Niepubliczna Szkoła Podstawowa Mistrzostwa Sportowego Gdańskiego Klubu Sportowego „Gedania 1922”, Przedszkole Nr 81, Szkoła Podstawowa nr 48, Przedszkole Nr 81, Zespół Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego Nr 1, Ogólnokształcące Liceum Programów Indywidualnych oraz Gdański Klub Sportowy „Gedania 1922”. W zajęciach wzięło udział łącznie 651 osób.
A jak wspomina to edukator realizujący projekt, Ewelina Kurach:
– „Edukacja w dwóch ostatnich szkołach była ciekawym doświadczeniem. Rzadko pracuję z licealistami, co wiąże się z przeładowanym programem nauczania dla tych uczniów, zaganianiem nauczycieli i brakiem czasu na pozaprogramowe aktywności w ramach godzin lekcyjnych. A już pierwszy raz miałam okazję spotkać się z licealistami uczącymi się według indywidualnych programów i to w pięknym, starym budynku Liceum Plastycznego. Wyjść z tej szkoły nie było łatwo… Porwały mnie prace młodych plastyków! Zauroczył niezwykły klimat szkoły, jej korytarzy, pracowni i wszelkich mniej lub bardziej zakurzonych kątów. Dziękuję Panu Włodzimierzowi Chojnackiemu za współpracę, oprowadzenie po tych kątach i opowieści – to była niezwykła przyjemność dla mnie. Nowością była też szkoła… bez dzwonków i ocen założona przez Gdański Klub Sportowy „Gedania 1922″. Do tego stopnia, że błyskawicznie dałam się im porwać na kolejne dwa warsztaty. No i oczywiście przedszkola, z którymi miałam już przyjemność współpracować w ciągu ostatnich kilku lat przy okazji realizacji innych projektów lub wspólnych terenowych pomysłów. Pani Bożena Pławska z Przedszkola Nr 81 to prawdziwy wulkan edukacyjno-wychowawczy, totalnie zakręcona na punkcie sów i zarażająca pięknym śmiechem. A jej gromada dzieciaków, które wypuszcza właśnie w świat, to prawdziwa młoda konkurencja dla edukatorów. Bójcie się. Sypali łaciną gatunków sów już w wieku niespełna 4 lat! Z radością – co jakiś czas – wracam również do Kota Edwarda i na Wyspę Sobieszewską do Przedszkola Nr 61. Dziękuję Nauczycielom i Dyrekcjom gdańskich placówek za owocną współpracę. No i wszystkim, którzy dziękowali sowimi laurkami, wyklejankami, kamykami i kubkiem, z którego herbata smakuje już inaczej, bo choć gorzka, to osłodzona uśmiechem Pani Bożeny.”.

Oprócz edukacji szkolnej, zrealizowaliśmy też stacjonarno-terenowy warsztat „SOS dla sów” z nasłuchami tych ptaków. Wybór miejsca spotkania okazał się jednak prosty. Wróciliśmy, bowiem do Liceum Plastycznego w Oliwie. To był intuicyjny wybór, podyktowany klimatem miejsca, życzliwością p. Włodzimierza. Położenie szkoły – na samym skraju Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego – wróżyło sukcesy nasłuchów, gdy tylko zapadnie ciemność. Znając rewiry dwóch innych par lęgowych puszczyków, intuicja podpowiadała, że pomiędzy nimi nie ma… sowiej ciszy. To był strzał w przysłowiową 10-tkę! Ledwo przebiliśmy się przez krzaki i stanęliśmy na skraju buczynowego lasu, a usłyszeliśmy piski. Odzywały się trzy podloty puszczyka. Świetnie już latające. „Widząc reakcję uczestników, śmiem twierdzić, że chyba nie do końca wierzyli, że usłyszą jakiekolwiek sowy, ha ha! Świetna, entuzjastyczna grupa się zebrała. Długo rozmawialiśmy i zdecydowanie były to najpóźniej kończące się warsztaty, bo po godz. 23:30.” – skomentowała Ewelina.

Za tydzień ostatnie wydarzenie projektowe – warsztaty „Z polotem o sowach” połączone z malowanie sów i ich piór. Część plastyczna prowadzona będzie przez znakomitego ilustratora przyrodniczego i ornitologa, Michała Skakuja. Chętnych było tylu, że zwiększyliśmy pulę miejsc o kilka kolejnych. Szczegółowe informacje tutaj. Spotykamy się w miejscu, które marzyło się koordynatorowi projektu – w siedzibie Inkubatora Sąsiedzkiej Energii na Dolnym Mieście. Zaprosiliśmy ekipę ISE do współpracy i szybko pochłonęła nas ta dobra organizatorska energia. „Gdzież piękniej można mówić i rysować o sowach, jak nie nad opływem Motławy, pośród zieleni, urokliwych kamieniczek i domu, który stoi pod znakiem sowy…” – tak tajemniczo wieńczy swoją projektową relację Ewelina. Kto zdążył się zapisać na warsztaty, po ich zakończeniu będzie mógł poznać rozwiązanie tej sowiej zagadki.

Prezentujemy tylko skrót fotorelacji. Dokumentacja dzięki uprzejmości opiekunów i nauczycieli uczestniczących w projekcie. Dziękujemy.

Podziel się! Share!00