O sowach w żuławskim domu podcieniowym

Edukacja przyrodnicza może i nie jest łatwym kawałkiem chleba, ale na pewno daje wielką radość tym, którzy wkładają w nią głowę, ręce i serce. A są takie chwile, kiedy człowiek nie czuje, że jest w pracy… Tak też było w miniony piątek (16 marca 2018 r.). Na zaproszenie charyzmatycznego Marka Opitza pojawiliśmy się w progach jego 300-letniego domu podcieniowego, Małego Holendra. A gdzież to, zapytacie? Żuławy, okolica Nowego Dworu Gdańskiego, a dokładnie Cyganek Żelichowo. Miejsce niezwykłe, magiczne i z dobrym duchem, który przycupnie raz w podcieni kuchennej, raz na poddaszu, innym razem koło pieca kaflowego. Nie ma lepszych miejsc, by opowiadać o sowach i strzygach, a następnie – pod osłoną ciemnych chmur, przy szumie wiatru – wyjść przed dom, pokręcić się po ogrodzie ze starodrzewiem i pod kościołem. I dalej gadać i gadać o sowach, by potem nadstawić też ucha…
Nic więc dziwnego, że decyzja o tym, że jedziemy z warsztatem „SOS dla sów” była błyskawiczna. Spotkanie poprowadziła Ewelina Kurach, koordynator projektu „Sowy Pomorza. Edukacja dla bioróżnorodności” dotowanego ze środków własnych Stowarzyszenia i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
W warsztatach udział wzięło 21 osób. Niech żałują Ci, którzy nie dotarli, bo ciężko było im wyjść z domu w taką pogodę. Najmłodsza uczestniczka, Kalina (7 m-cy!) dała radę. Ba, nie odpuściła nawet części terenowej! Tym, którzy nie dojechali, bo się pochorowali, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. A skoro o pogodzie… Warsztaty były wyśmienitą okazją edukacyjną, by pokazać w jaką pogodę sowiarz nie wybiera się na nasłuchy sów he, he! Mogliśmy zapomnieć o nasłuchach pójdźki i płomykówki, a przyznać trzeba, że mroczna, ciemna noc sprzyjała klimatowi edukacji terenowej. Ech, gdyby nie ten przenikliwy, silny wiatr i odczuwalna temperatura… Ale nie ma tego złego: 15 sekund wabienia i przyleciała samica, a za nią samiec. Miejscowa para puszczyków. Nacieszyliśmy się krótką odpowiedzą, mignięciem sylwetek ptaków, pozwoliliśmy im szybko odlecieć i wróciliśmy pod dach Małego Holendra. Puszczyki wpisane są już do Atlasu Sów Polski. Pamiętajcie, by wpisywać i swoje obserwacje, w tym archiwalne. Wcześniej, w części terenowej była okazja do obejrzenia bud dla pójdźki i puszczyka. Rozmawialiśmy też o właściwym postępowaniu ze znalezionymi podlotami sów. Polecamy nasz film intruktażowy, by już nikt nie chichrał się na widok ornitologa – sowiarza z 5 metrową wędką pod pachą.
A co działo się pod dachem domu, w cieple pieca kaflowego, przy optymistycznym, kojącym świetle lamp, wiedzą tylko Ci, którzy byli. Ale może kilka cytatów?
- Sowy nie da się wytarmosić za małżowinę uszną.
- Nie bój się. Nie jestem strzygą, acz z charakteru coś mi jednak z niej zostało… No i dwie dusze, ale za to zero serca!
- Ile powiek ma człowiek? Dwie. Jak się nazywają? Lewa i prawa.
- Okiem to Ty możesz łypnąć na dziewczynę, ale gdybyś był sową – nic z tego!
- Chcesz mi powiedzieć, że mrugasz powiekami jakbyś był w pozycji śpiącego nietoperza?
Super grupa, której nie trzeba było namawiać na doświadczenia, ćwiczenia, spontaniczne zadawanie pytań, a zwłaszcza ruszenie w teren i wymarznięcie do szpiku kości. W takim miejscu można by było gadać do świtu. Pewne jest to, że wrócimy do Małego Holendra z jakimś kolejnym warsztatem. A Was namawiamy, byście koniecznie zajrzeli w te niezwykłe progi podczas swoich podróży po Żuławach.
Za klimatyczną fotorelację niskie ukłony dla Marka Opitza. Było fantastycznie!
Dziękujemy wszystkim za sympatyczne spotkanie. Zwłaszcza tym, którzy gnali na nie z odległych miejsc – Nowej Wsi Wielkiej (woj. kujawsko-pomorskie) i Warszawy. Mamy nadzieję, że ognisko, z którego zrezygnowaliśmy osłodziły Wam niespodzianki – zakładki magnetyczne wydane w ramach projektu.
- Marek Opitz, gospodarz Małego Holendra
- Nasłuchy pod grekokatolickim kościołem w Żelichowie
- Miejsce warsztatów z lotu… sowy 🙂
- Dziękujemy za spotkanie!
- Otwieramy kufer tajemnic z życia sów…
- Dom podcieniowy – Mały Holender
- Najmłodsza uczesniczka, Kalina.
- O wypluwkach
- Wypluwki
- Klimatyczne miejsce na spotkanie…
- Skrzyneczka sowich tajemnic…
- O migracji sów
- Edukacja przez obrazy i śmiech…
- Ile masz powiek? 😉
- Buda lęgowa dla puszczyka. Fot. Marek Opitz
- To gdzie sowa ma uszy?
- Edukacja przez ćwiczenia…
- O ochronie pójdźki. Fot. Marek Opitz
- Strzygi nas opieczętowały…
- Edukacja terenowa. Fot. Marek Opitz
- Sowie pióra
- O locie sów… Fot. Marek Opitz
- A co to takiego?
- Żeby się nie zgubić, swoich oznaczyliśmy 🙂
- Edukacja terenowa
- Pióra puchacza
- Jeszcze o pójdźce…
- I czekamy już na wiosnę w Małym Holendrze. Do zobaczenia!
© 2016 Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonane przez Tru studio